Ta ostatnia niedziela na Bukowej [REPORTAŻ]


Każdy, kto choć raz zagościł na Bukowej przyzna, że w obecnych realiach jest to obiekt wyjątkowy. Tym bardziej wyjątkowe było wczorajsze pożegnanie

10 marca 2025 Ta ostatnia niedziela na Bukowej [REPORTAŻ]
PressFocus

Pożegnanie z legendarną Bukową. Mimo że społeczność GKS-u Katowice długo czekała na ten moment, to sentyment do dotychczasowego domu pozostanie już na zawsze. Był to – a właściwie dalej jest – obiekt wyjątkowy. Za trzy tygodnie górnośląski klub otworzy jednak nowy rozdział w swojej kilkudziesięcioletniej historii. Już na Załęskiej Hałdzie.


Udostępnij na Udostępnij na

Na oficjalne ogłoszenie ze strony klubu, że niedzielny mecz z Zagłębiem będzie ostatnim męskiej sekcji przy starej Bukowej, czekaliśmy bardzo długo. Komunikat pojawił się dopiero kilka dni przed spotkaniem. Mimo to atrakcji nie brakowało. Można śmiało powiedzieć, że GKS pożegnał ten historyczny obiekt godnie. Za tym poszli także piłkarze, którzy skromnie pokonali przeciwników z Lubina.

Chcieliśmy wygrać, abstrahując już od ważnych trzech punktów, żeby godnie pożegnać Bukową. Wiedzieliśmy, ile znaczy to dla nas, kibiców i całego klubu. To stadion z wielką tradycją. W żadnym wypadku nie chcieliśmy się przemotywować, tylko być odpowiednio skoncentrowani. Fajnie, że się udało – mówił po ostatnim gwizdku Mateusz Kowalczyk. Ale od początku.

Pamiątkowe bilety, stoiska z historycznymi koszulkami i… spotkanie z legendami

W okolicach Bukowej pojawiliśmy się na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu. Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła nam się w oczy, była charakterystyczna płachta wywieszona na ogrodzeniu otaczającym obiekt od strony południowej. Widniał na niej napis HOME OF FOOTBALL oraz liczne kadry z najważniejszymi momentami (i osobami) dla klubu.

Bukowa, pożegnanie, GKS Katowice, reportaż

Po przekroczeniu bram stadionu każdy mógł otrzymać kolekcjonerski bilet. Tutaj postawiono na prostotę i motyw znany już z okolicznościowych koszulek. A jeśli o koszulkach mowa, to na terenie obiektu pojawiły się specjalne namioty, gdzie można było zobaczyć większość historycznych trykotów GKS-u. Później w tym miejscu z kibicami spotkały się legendy katowickiego klubu Janusz Jojko oraz Piotr Piekarczyk.

Dodatkowym smaczkiem była obecność na trybunach Adama Nawałki, byłego szkoleniowca „GieKSy” i selekcjonera reprezentacji Polski. Po zakończeniu spotkania wykonane zostały natomiast pamiątkowe zdjęcia całej drużyny – zarówno na tle kultowego „Blaszoka”, jak i trybuny głównej. Wcześniej kilkukrotnie uczczono także pamięć Jana Furtoka.

 Dowiedzieliśmy się, co Materazzi powiedział Zidane’owi

To oczywiście nawiązanie do sektorówki, którą na początku pożegnalnego meczu zaprezentowali kibice GKS-u. Przedstawiała ona Marco Materazziego, Zinedine’a Zidane’a oraz słynny incydent z finału mistrzostw świata. Włoski piłkarz przypominał rywalowi o porażce na Bukowej z 1994 roku.

Poniżej fani z Katowic zamieścili jeszcze dopisek: – Schodziło stąd przegranych kilku przyszłych mistrzów świata.

Do charakterystycznej oprawy odnosili się w późniejszych wypowiedziach trener Rafał Górak oraz sami zawodnicy. – Wszyscy wiedzą, że mamy wspaniałych kibiców, którzy robią fenomenalne oprawy. Ale na boisku za bardzo się o tym nie myśli, ponieważ trzeba po prostu zrobić swoje – komentował bramkarz Dawid Kudła.

Masa historii, wspomnień i anegdot

Ale stara Bukowa to przede wszystkim ludzie. Piłkarze, pracownicy klubu oraz kibice. Z kilkoma z nich porozmawialiśmy przy okazji ostatniego ligowego spotkania na tym legendarnym obiekcie. – Dobrze pamiętam moment, kiedy pojawiłem się tu po raz pierwszy. To był 1996 rok, środek października, słoneczna niedziela, zresztą podobna do tej dzisiejszej. Mecz z Wisłą Kraków, wygrany przez GKS Katowice po bramkach Jana Furtoka i Grzegorza Borawskiego. Miałem więc takie zwycięskie otwarcie swojej przygody z Bukową – wspominał Michał Murzyn z redakcji GieKSa.pl.

Niestety nie załapałem się jeszcze na obecność Zidane’a na Bukowej. Ale był taki mecz z Legią, który GKS wygrał skromnie po bramce z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Był także mecz z Legią zremisowany 3:3, rozgrywany w Wielką Sobotę. I spotkanie z Wisłą Kraków Henryka Kasperczaka. Uważam, że w XXI wieku była to najlepsza polska drużyna. GKS wygrał wówczas po golu Pawła Adamczyka. Padł on po rzucie rożnym, chwilę wcześniej piłkę wybijał Marcin Baszczyński, który notabene komentował teraz mecz z Zagłębiem – dodał.

Pierwszy raz na Bukowej byłem chyba 1991 roku. Kawał historii za nami, zamykamy pewien etap w historii GKS-u Katowice. Wiele wspomnień, wiele przyjaźni i nieraz pozostawione gardło tutaj. Porażki i zwycięstwa. Ten stadion niesie za sobą wielką historię klubu – opisywał z kolei Tomasz Grabek.

O najważniejsze momenty związane z Bukową został zapytany także Adrian Błąd, który w Katowicach gra od ponad siedmiu lat. – Ważnych momentów było wiele, nie da się wybrać jednego konkretnego. Najpierw Andrzej Witan strzela nam bramkę i spadamy na trzeci poziom rozgrywkowy, a dzisiaj gramy w PKO Ekstraklasie. Mnóstwo wspaniałych oraz historycznych momentów, chociażby ostatni awans i mecze przy komplecie publiczności – odpowiedział doświadczony pomocnik.

W tej starej Bukowej drzemie coś szczególnego

Sam klimat jest tutaj wyjątkowy. Czuć, że miasto żyję tym wszystkim, zwłaszcza po awansie. Każdy kolejny mecz tutaj cieszył nas wszystkich – zapewniał Mateusz Kowalczyk, który do GKS-u Katowice trafił latem ubiegłego roku.

Na pewno jest to jakiś ewenement, przynajmniej jeśli popatrzymy sobie na konstrukcję tego stadionu. W latach 90. był to jeden z najnowocześniejszych obiektów w naszym kraju. Jest dobrze usytuowany, mamy tę historyczną trybunę „Blaszoka”, a naprzeciwko trybunę główną. Trudno sobie wyobrazić drugi taki stadion, z tym starym charakterem, na którym można by w lepszy sposób przeżywać wydarzenia piłkarskie – uważa cytowany już wcześniej Tomasz Grabek.

W podobnym tonie wypowiadał się Michał Murzyn. – W kontekście tego, że budowanych jest teraz wiele nowych obiektów, one są wszystkie do siebie w pewnym stopniu podobne. Różnią się barwami, natomiast konstrukcja pozostaje zbliżona. Stadion, który dziś żegnamy, ma jakąś duszę. To jest coś zupełnie innego.

– Ja jestem fanem tych starych ekstraklasowych stadionów, które nieraz się już sypały. Każdy był jednak inny. Pamiętam, że nawet jak grałem kiedyś w FIFĘ i pojawiały się takie patche ze stadionami, to sobie specjalnie je pobierałem, żeby pograć na tych starych obiektach. Czy teraz pobrałbym coś takiego, żeby pograć na nowych stadionach, to nie wiem. Ta wyjątkowość Bukowej polega właśnie na tym.

Przez ten czas stadion trochę się zmienił, nie jakoś bardzo. Pamiętam, że 29 lat temu nie było krzesełek na „Blaszoku”, na trybunie głównej też jeszcze nie. Pojawiły się niedługo później, najpierw takie kolorowe, bardzo jaskrawe. Była też oczywiście trybuna północna, której dziś już nie ma… no i stare jupitery. Poza tym zmieniło się niewiele – stwierdził redaktor portalu GieKSa.pl.

Time to say goodbye…

Co prawda piłkarze GKS-u dalej będą przy Bukowej trenować, a piłkarki rozgrywać mecze ligowe, ale pewien rozdział się zakończył. Dobrze się złożyło, że ten legendarny obiekt został pożegnany już w PKO Ekstraklasie. Scenariusz jak z filmu. Rafał Górak nie krył wzruszenia podczas konferencji prasowej.

To, co mam w sercu, jest chyba mocniejsze niż zamiar analizy tego spotkania i dzielenia się wartościami stricte piłkarskimi. Jest to niewątpliwie moment wyjątkowy. I może dobrze, że żegnamy się z tym obiektem tylko jeśli chodzi o mecze ligowe. Gdyby to wszystko dziś przecinało się w ten sposób, że na nowy obiekt musielibyśmy się przenieść już od jutra i już byśmy tutaj nie wracali, to byłoby to jeszcze smutniejsze.

– Ogromnie się cieszę, że mamy w Katowicach nowy stadion, ale jednocześnie życzyłbym sobie, żeby tutaj dalej się działo. Żeby stara Bukowa była pielęgnowana – powiedział trener GKS-u.

***

Ale coś się kończy, coś się zaczyna. Na nowym obiekcie katowiczanie zadebiutują już pod koniec marca. Zmierzą się wtedy z zaprzyjaźnionym Górnikiem Zabrze w ramach Śląskiego Klasyka oraz 26. kolejki PKO Ekstraklasy. My również tam będziemy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze